Pani Katarzyna spłaca kredyt w Banku. Sytuacja materialna Pani Katarzyny jest trudna, straciła pracę, nie zawsze jest w stanie spłacić raty kredytu w terminie. Bank konsekwentnie, w przypadku opóźnienia w spłacie raty, wysyła do Pani Katarzyny monit listowny, w którym określona jest wysokość zaległości, odsetki oraz opłata za monit w wysokości 25 złotych. W ostatnich kilku latach występowania trudności w spłacaniu kredytu Pani Katarzyna uzbierała już kilkadziesiąt monitów, każdy wyceniony na 25 złotych, które wraz z zaległą ratą musiała zapłacić.
Pan Jan spłaca wobec Banku zadłużenie z karty kredytowej. W ostatnim czasie poważnie zachorował, nie mógł podjąć pracy z umowy zlecenia, powstały u niego zaległości w płatnościach. Bank wysłał monit listowny naliczając dodatkową opłatę 15 złotych oraz zastosował monit telefoniczny, doliczając z tego tytułu opłatę 30 złotych. Pan Jan uregulował już zaległości, w tym opłaty naliczone za monity.
Historie osób, które z różnych powodów nie zapłaciły zobowiązań wobec Banku w terminie, a wobec których Bank zastosował windykację listowną, telefoniczną lub wizytę windykatora naliczając wysokie opłaty można mnożyć w nieskończoność. Według Banku, prawo do naliczania opłat za monity wynika z umowy a to przecież wina kredytobiorcy, że monit został wysłany i opłata naliczona – przecież nie wywiązał się z umowy i nie zapłacił w terminie.
Z mojego doświadczenia wynika, że większość monitów listownych, mówiąc wprost, ląduje w koszu na śmieci, a opłaty prędzej czy później zasilają konto Banku. Podobnie jest z monitami telefonicznymi. Zazwyczaj mało przyjemna rozmowa z pozbawionym empatii pracownikiem Banku, która często nic nie wnosi do sprawy, kosztuje nas kilkadziesiąt złotych. Czy słusznie?
Stanowisko Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów jest jednoznaczne i niezmienne w ostatnim czasie – Bank nie może zarabiać na naliczaniu wobec konsumentów opłat z tytułu monitów listownych, telefonicznych, windykacji terenowej i innych zastosowanych czynności windykacyjnych, a koszty podejmowanych przez Bank działań windykacyjnych muszą odpowiadać rzeczywiście poniesionym przez Bank wydatkom.
Postanowienia umowne określające kwoty prowizji za czynności windykacyjne, które nie odzwierciedlają rzeczywiście poniesionych przez Bank kosztów podejmowania tych czynności zostały ocenione jako sprzeczne z dobrymi obyczajami oraz rażąco naruszające interesy konsumenta i w konsekwencji wpisane do prowadzonego przez Prezesa UOKiK rejestru klauzul niedozwolonych. W wydanych dotychczas orzeczeniach Sąd Okręgowy w Warszawie Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał za niedozwolone m.in. zapisy umowne, nakładające opłatę za wysłanie monitu w wysokości odpowiednio 20 zł, 15 zł, 10 zł a nawet 7,5 złotych. Sąd zwracał zwłaszcza uwagę, iż opłaty nałożone na konsumenta w kwestionowanych postanowieniach są rażąco wygórowane.
Co to dla nas oznacza? Oznacza to, że postanowienia naszej umowy (zazwyczaj zapisy Tabeli Opłat i Prowizji) dotyczące opłat za czynności windykacyjne) tożsame z klauzulami wpisanymi do rejestru nie wiążą konsumenta a opłaty na ich podstawie pobrane podlegają zwrotowi.
Dla przykładu, na skutek kontroli Urzędu jeden z Banków wprowadził zmiany w cenniku i regulaminie, aby opłaty były naliczane według rzeczywiście poniesionych kosztów – nie więcej niż 1,75 zł za list zwykły, 4,20 zł za przesyłkę rejestrowaną i 6,30 zł za przesyłkę wysyłaną za zwrotnym potwierdzeniem odbioru.
Różnica jest znaczna, prawda?
Co zatem zrobić, gdy dostałem monit?
Sprawdź jaka opłata została naliczona – czy jest zawyżona czy odpowiada rzeczywistym kosztom, których przykładowe wartości podałam powyżej. Jeżeli opłaty są zawyżone są to świadczenia nienależne Bankowi jako naliczone na podstawie klauzul niedozwolonych.
Jeżeli zapłaciłeś za jeden, kilka czy nawet kilkadziesiąt monitów, za które opłata była zawyżona, odzyskaj nienależnie zapłacone pieniądze.
Zachęcam do przeszukania korespondencji z Bankiem, jeżeli gromadzisz wszystkie pisma, i policzenia kosztów wydatkowanych na monity. Jeżeli to niemożliwe, prześledź konto lub zwróć się do Banku o informację, jaka kwota w okresie dotychczasowego obowiązywania umowy kredytowej została zapłacona na poczet czynności windykacyjnych.
Potem pozostaje złożyć reklamację i być konsekwentnym w swoim działaniu. Niektóre Banki uwzględniają roszczenie już na etapie porządnie uzasadnionej reklamacji, w stosunku do innych sprawa musi przejść etap sądowy, ale ostatecznie w tego typu sporach prawo jest po stronie konsumenta.
Zachęcam.
Anna Filipska